środa, 22 sierpnia 2012

Pierwszy Post Próbny czyli PPP

Minęły dwa tygodnie. Na razie w przyśpieszonym tempie poznajemy meandry francuskiej służby zdrowia i systemu ubezpieczeń. Gorączki Felka nie odpuszczają. Wczoraj w desperacji pojechaliśmy na ostry dyżur do szpitala.  Cała wizyta odbyła się w atmosferze która musiał panować wokół wieży Babel tuż po tym jak ludzie zdenerwowali Najwyższego. Trzy języki i pantomima. Nie mogłam sobie przypomnieć jak jest czopek po francusku. Do tej pory chce mi się śmiać, lekarce pewnie też. W tej  nieco dramatycznej sytuacji zajęto się nami sprawnie i szybko.  Już dzisiaj dzwonił miły lekarz z zespołu diagnozowania gorączek nawrotowych. Umówił młodego na wizytę i przesłał nam dziennik który mamy prowadzić.
Gorączka ma dziennik i miłych lekarzy w nosie i hula sobie w najlepsze.
Jutro idę po raz kolejny do biura Sécurité Sociale, może tym razem dowiem się gdzie utknęła nasza sprawa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz